
Wielkim zaskoczeniem było dla mnie odkrycie, że w jednej ze stacji telewizyjnych od pewnego czasu emitowany jest bardzo ciekawy program związany z budownictwem. Mówię to o „Domu Marzeń”, którego finał miał miejsce pod koniec sierpnia. Szkoda, że nie wiedziałem o jego istnieniu wcześniej, bo chętnie obejrzałbym zmagania polskich rodzin w walce o własny, aż 300-metrowy dom! Pracuję jako robotnik budowlany, więc dobrze wiem z czym wiąże się budowa domu i jakie to trudne przedsięwzięcie. Budowa domu na oczach milionów Polaków to dopiero musi być przeżycie!
Według opisu producenta w programie „Dom Marzeń” udział wzięło 10 par, które na kilkanaście tygodni przeniosło swoje życie na plac budowy i budowało wymarzony dom. Nie wiem jakim cudem przez kilkanaście tygodni udało im się postawić 300-metrowe domiszcze. Jak dla mnie jest to niewykonalne, ale telewizja jak widać może wszystko. Jeszcze nie wiem jak wygląda konstrukcja całego programu, ale w najbliższym czasie na pewno nadrobię wszystkie odcinki, bo jestem ich niezmiernie ciekawy.
Jak to w każdym programie telewizyjnym nie obejdzie się bez problemów, kłótni, stresu, płaczu i wzruszeń. Liczę na co najmniej jedną łzawą historię (chore dzieci, ludzie bez dachu nad głową, dzielni bohaterowie żyjący w kiepskich warunkach). A może jednak będzie inaczej i TVN mnie zaskoczy?
Fajnie by było, gdyby wszystko było takie proste jak w telewizji…
No właśnie, żeby postawić solidny dom, potrzeba jednak czasu, dokładności i wytrwałości.