
Za dwa dni do naszego mieszkania ma wejść ekipa budowlana, a my nie mamy jeszcze podłączonego gazu! Niby to nie problem, bo robotnicy budowlani nie potrzebują gazu do wykonywania swojej pracy, jednak nie chcielibyśmy, żeby nagle, po remoncie, okazało się, że w naszej instalacji jest coś nie tak, robotnik budowlany Częstochowa. Nawet nie wyobrażam sobie skuwania tego, co przed chwilą zostało zrobione – to byłaby jakaś tragedia!
Na szybko staramy się zorganizować wszystko tak, by za dwa dni gaz był już podłączony i dopływał do odbiornika. Odbiornikiem, jak łatwo się domyślić, jest kuchenka, którą wczoraj z żoną kupiliśmy w jednym z częstochowskich marketów RTV i AGD, i wspólnie wnieśliśmy ją na drugie piętro. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, że moja żona świetnie dała sobie radę przy wnoszeniu kuchenki, która była bardzo ciężka. Anka szła jako druga, dlatego niemal cały ciężar spoczywał na jej ramionach. Chciałem się z nią wymienić, jednak ona powiedziała, że idąc tyłem mogłaby potknąć się o stopień, wywrócić i nieopatrznie upuścić kuchnię. Wolała wziąć na swoje barki większy ciężar, który mogła kontrolować.
Na pewno dzisiaj bardzo bolą ją ręce od tego wnoszenia, chociaż nie chce się do tego przyznać. Raz zauważyłem gdy w tajemnicy przede mną rozmasowywała sobie mięśnie przedramion, co oznacza, że jednak muszą ją trochę boleć. Ania jest ostoją spokoju i osobą, która prawie w ogóle się nie rusza z domu. Trudno namówić ją na jakikolwiek sport, dlatego nic dziwnego, że po pięciu minutach noszenia ciężkiej kuchenki porobiły jej się zakwasy w rękach.