
W ekipie remontowej, w której jakiś czas temu zatrudniłem się jako pomocnik wszyscy traktują mnie na chłopca na posyłki i remontowe popychadło. Jedynie szef stara się powierzać mi od czasu do czasu jakieś ambitniejsze zadania, niż sprzątanie gruzu z placu budowy lub przynoszenie spragnionym robotnikom butelek z wodą. Oprócz niego wszyscy pozostali mają mnie za darmowego służącego, który wykona za nich najgorsze prace.
Gdy zdecydowałem się zostać pomocnikiem na budowie miałem nadzieję, że te kilkanaście miesięcy pozwoli mi zdobyć na tyle duże doświadczenie zawodowe, bym po jakimś czasie mógł się ubiegać o zatrudnienie jako zwykły robotnik budowlany Bytom. Niestety, na razie nie zanosi się na żadne pozytywne i bogate w nowe umiejętności doświadczenia. Jestem zwykłym popychadłem i pomocnikiem, któremu można kazać zrobić niemal wszystko.
Najgorszym robotnikiem jest Artur, który spośród wszystkich zatrudnionych przez szefa jest najmniej sympatycznym i najbardziej irytującym mnie robotnikiem. Arturowi często wydaje się, że jest nieoficjalnym królem i prawą ręką szefa, chociaż tak naprawdę wie o wiele mniej niż inni pracownicy. To jego zachowanie i przeświadczenie o nieomylności sprawia, że wszyscy współpracownicy traktują go tak, jak on chce być traktowany. Adam nie jest najlepszym robotnikiem, ale umie rządzić innymi ludźmi i podporządkowywać ich sobie. Ja podporządkowywać się nie chcę, dlatego zawsze dostaję od niego najgorsze zadania.