
Podejmując się wykonania zlecenia nigdy nie zastanawiam się jak też będzie wyglądało mieszkanie lub dom po remoncie zaplanowanym przez moich klientów, bo uważam, że każdy ma swój gust, a o gustach z reguły się nie dyskutuje. Moja praca nie wymaga komentowania tego, co dany klient sobie zażyczy, a jedynie skupia się na realizacji jego marzeń i zaprezentowaniu mu efektu końcowego, z którego on będzie zadowolony. Nawet, jeśli projekt remontu zupełnie nie zgadza się z moją wizją i wyczuciem estetyki, ja jedynie mogę coś zasugerować i podpowiedzieć, jednak ostateczna decyzja i tak zależy od zleceniodawcy. Jeśli klient uparł się na zielone ściany i różowy sufit – takie jest jego prawo. On płaci i on wymaga, a ja jedynie dostosowuję się do zaleceń.
Parę razy zdarzyło się już, że klient nie był zadowolony z uzyskanego efektu, jednak w tych przypadkach zastrzeżenia i pretensje mógł mieć wyłącznie do siebie. Ja podpowiadałem, że można by w tych planach coś zmienić i złagodzić kontrast kolorów, jednak klient, a raczej klientka, uparła się, że musi być tak, jak ona chce. Efekt wyszedł spektakularny, ale w tym złym znaczeniu. Trudno, by z połączenia hebanowych podłóg, różowych ścian i żółtych niezrozumiałych maziajów na ścianach wyszło coś pięknego, jednak ja swoje zadanie wykonałem.
Najbardziej oryginalnym remontem, jaki do tej pory zrealizowałem, robotnik budowlany Katowice, było zrobienie całego domu w kolorze białym. Na podłogach leżał dąb bielony, a ściany, płytki podłogowe i ścienne oraz wszelkie dodatki były śnieżnobiałe. Ja wchodząc do tego mieszkania miałem wrażenie, że przebywam w zakładzie psychiatrycznym, jednak klientowi bardzo się podobało.