
Niedawno Janek, mój dobry kolega, poprosił mnie bym opowiedział co nieco o swoim zawodzie robotnika budowlanego i przybliżył mu na czym polega wykonywanie moich codziennych obowiązków. Trochę zdziwiłem się prośbą kolegi, który był ratownikiem medycznym i sam posiadał bardzo ciekawe zajęcie, jednak dość szybko zgodziłem się opowiedzieć mu o tym, co robię wykonując prace budowlano-remontowe. Postanowiłem, że moja opowieść przyjmie formę historii z cyklu „dzień z życia robotnika budowlanego”, bo tak będzie dużo zabawniej i na pewno dużo ciekawiej. Postanowiłem, że przy okazji opowieści o swoich obowiązkach, opowiem o paru ciekawych i zabawnych wypadkach, z którymi miałem pośrednio lub bezpośrednio do czynienia w pracy przy remontach.
Nie będę rozwlekał się nad tym co należy do moich obowiązków, a co nie. Chyba każdy z Was, drodzy Internauci, ma jako takie pojęcie o zawodzie budowlańca i wie czym on się zajmuje – stawia budynki i robi remonty, to chyba oczywiste, robotnik budowlany Zabrze. Z drugiej strony na pewno warto wspomnieć o ciekawym zdarzeniu, które wydarzyło się na mojej budowie parę miesięcy temu. Cała sytuacja była przekomiczna, zwłaszcza, że uczestniczył w niej najśmieszniejszy i najsympatyczniejszy robotnik z naszej ekipy.
Darek był i jest człowiekiem uzależnionym od swojego telefonu komórkowego. Gdy tylko miał chwilę czasu, natychmiast sięgał po telefon, wysyłał smsy, dzwonił do swojej ukochanej lub grzebał coś w Internecie. Akurat tego dnia postanowił sobie umilić pracę telefonem podczas obsługi betoniarki. Nieopatrznie tak złapał swój telefon, że ten zrobił fikołek i wpadł do urabianej mieszanki betonowej. Mimo prób wyjęcia telefonu z betonu, akcja ratunkowa nie powiodła się, bo telefon na dobre przepadł w szarej brei. Chociaż Darkowi wcale nie było do śmiechu, to wszyscy pozostali mieli ubaw do końca tygodnia!